piątek, 31 lipca 2015

Rozdział XXI

Xxx  Z PERSPEKTYWY HAZZY  xxX

Loczek wyszedł z stacji radiowej i ruszył na basen. Nie wiedział co go ku temu pchnęło. Po prostu czuł taką potrzebę. Pływał, moczył się w jacuzzi. Po prostu odpoczywał. Pomimo tego pozornego chillout'u Styles wszędzie targał ze sobą telefon. W rzeczywistości zielonooki już od dawna zmagał się z chęcią zadzwonienia do Lilian, ale dalej nie mógł się ku temu zmotywować. W końcu Harry zebrał się na odwagę i już miał wybrać numer dziewczyny, kiedy jego telefon wydał z siebie pierwsze nuty jego dzwonka. Hazza był tak tym zaskoczony, że niemal wypuścił telefon z rąk . W ostatniej chwili ocalił komórkę przed zwodniczymi wodami jacuzzi. Okazało się, że była to jego mama.  Rozmowa trwała na tyle długo, że Loczek zdążył opuścić basen i przebrać się w zwykłe ubrania. Kiedy Anne w końcu się rozłączyła młody Styles stanął przed ponownym dylematem. 

- Dzwonić, nie dzwonić... Oto jest pytanie. - Powiedział do telefonu, patrząc na wyświetlacz pytającym spojrzeniem. - Raz kozie śmierć. Najwyżej się wykręcę.

Poczuł kolejny przypływ odwagi i wybrał numer.  Po chwili jego uszu dobiegło parę rytmicznych sygnałów, a potem jej głos.

- Halooo? 

- Hey Lil co u Ciebie? Dobrze się czujesz? Zayn mówił nam o sprawie z siostrą. - *Świetnie Harry... Nie masz o co pytać kretynie? * 

- Hey Haroldzik - W słuchawce rozległ się niekontrolowany chichot szatynki. - Jest cudownie, wręcz wspaniale... Znaczy prawie. Było by gdyby nie te oczy.

- Oczy? -  Hazza był skołowany. Nie wiedział o co chodzi, dodatkowo nie wiedział jak ma zareagować na to jak nazwała go dziewczyna. 

- Tak oczy... Te piękne, kocie oczy... Chce je zobaczyć.

- Lil znowu coś piłaś? O jakie oczy chodzi?

- O takie męskie oczy. - Harry momentalnie się spiął . * O czyich oczach mówiła? *

- Co? Jakie oczy? Czyje?

- No oczy... Takie... Ziel... - Połączenie się przerwało. 

Harold spróbował zadzwonić jeszcze raz, ale na marne. Nie wiedząc co ma teraz zrobić powędrował poradzić się jedynej osoby, która wydała mu się ku temu odpowiednia.  Był to Liam. Payne poradził Stylesowi by ten napisał do Lilian sms'a i się nie przejmował. Zapewnił też, że sam zadzwoni do dziewczyny by zobaczyć czy wszystko u niej w porządku. Harry postanowił zastosować się do rady, ale w trakcie nocy jeden sms przerodził się w kolejny i kolejny. Loczek najzwyczajniej w świecie się martwił, a Lil nie dawała znaku życia.
Rankiem kiedy nadeszła już pora na wywiad jego obawy narosły do rozmiarów Kilimandżaro. Dodatkowo gdzieś wcięło Zayna. Malik pojawił się gdzieś w połowie wywiadu, a parę minut po tym do Liama, Harrego i Zayna w towarzystwie głośnych dzwonków dotarły sms'y.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz