środa, 27 listopada 2013

Rozdział IV

W Klubie…

Przez cały wieczór Harry obserwował dziewczynę. W tańcu wyglądała niczym bestia…. Ponętna bestia. Popijając whisky nie spuszczał z niej wzroku, do czasu gdy Zayn wziął jego obiekt obserwacji w obroty. Wkurzony Hazza aż wypuścił z ręki szklankę. Z grymasem na twarzy Loczek zabrał się  za zbieranie szkła. Czynność przerwał mu Malik który opadł na kanapę obok. Zielonooki momentalnie rozejrzał się po Sali.

-Gdzie ta dziewczyna? - Zapytał mulata, nigdzie jej nie widząc.

-Dziewczyna?- Zayn nie do końca zrozumiał przyjaciela.

-Tak… Dziewczyna! Ta z którą tańczyłeś baranie! – W głos Harrego wdarła się wściekła nuta.

-Ach ta…. –Mruknął niby obojętnie Malik, po czym pociągnął łyk whisky, przyprawiając przyjaciela o białą gorączkę. – Wyszła…

-Jak to wyszła?! – Hazza był już na skraju wytrzymałości.

-Tak po prostu… W jednym momencie ze mną tańczyła, a w drugim wybiegła z klubu niczym opętana. – Mówiąc to Zayn ledwie widocznie zacisnął pięści.

Loczek był jednak zbyt przejęty nowymi informacjami, by zwrócić na to uwagę. W jednej chwili zerwał się z miejsca i ruszył ku wyjściu.

-Hej… Dokąd to? – Mulat ledwo złapał przyjaciela.

W głębi serca brązowooki wciąż zmagał się z tą sytuacją. Nigdy wcześniej nie zdarzyło się mu coś takiego. Po rozstaniu z Perrie długo nie mógł się pozbierać, ale gdy udało mu się już uspokoić, wpadł w tryb uwodzenia… Zawsze skuteczny, do teraz… Nie mógł pojąć jakim cudem dziewczyna nie uległa jego czarowi. Wszystkie ulegały…
Cała ta bitwa myśli nie była jednak uchwytna dla Harrego. Dla niego liczył się tylko fakt że z każdą sekundą, jego cudna, nieznajoma może być coraz dalej.

-Jak to dokąd? Idę zobaczyć co się stało. – Mówiąc to Hazza pośpiesznie ruszył w stronę drzwi, by po chwili rzucić się biegiem za idącą chwiejnym krokiem dziewczyną. 

--{-@ @-}--

 Heyo! :)))
Oto czwarty rozdział. Tym razem nie z perspektywy naszej bohaterki. Mam nadzieje że to wam nie przeszkadza. Wyraźcie swoją opinie w komentarzu. 
Całusy :****
Lil
  P.s  Jak pewnie zauważyliście powstało intro do bloga :))) . Liczę na to że wyrazicie swoje opinie, na ten temat. Jeśli ktoś nie jest jednak do końca zorientowany gdzie znaleźć tak owe, śpieszę z pomocą :))) "Klik"

sobota, 23 listopada 2013

Rozdział III

Doskonale  wiedziałam że zrobiłam głupotę . W końcu Harry mnie uratował. Mimo wszystko nie sobie tego wszystkiego poukładać. Wejście do klubu nie ułatwiło mi sprawy. Mój wzrok mimowolnie przebiegł po Sali i zatrzymał się na jednym ze stolików. Widząc kto przy nim siedzi omal nie dostałam zawału. Na czerwonych kanapach spoczywali pozostali członkowie One Direction . Pośpiesznie odwróciłam wzrok.

*Spokojnie Lil…* Powtarzałam sobie w myślach. *Nie panikuj… Styles nawet nie wszedł do środka. Zresztą jutro pewnie nie będzie nawet o tobie pamiętał… Daj na Luz! Nareszcie jesteś wolna. Baw się! * Wszystkie te przemyślenia przyprawiały mnie o skurcz żołądka. Zdecydowanie musiałam się czegoś napić. Wolnym krokiem ruszyłam do baru i po chwili delektowałam się smakiem mohito. Drink był wyjątkowo mocny, ale nie chciałam teraz o tym myśleć. Skończyłam trunek i skierowałam się na parkiet. Pogrążona w tańcu byłam niczym zwierze. Kierował mną jedynie instynkt. Przez następne godziny to pląsałam, to przyjmowałam darmowe drinki. Nic dziwnego że po jakimś czasie byłam już ostro pijana.  Nawet nie zorientowałam się kiedy nalazłam się w czyichś ramionach. Z głośników sączyła się wolna piosenka, a ja rozpływałam się w tańcu.  Moja sielanka nie trwała jednak długo. Z błogostanu wytrącił mnie głos partnera.


- Niezła z ciebie tancerka. – Melodyjny szept wydał mi się dziwnie znajomy.


Zamrugałam parokrotnie i spojrzałam na niego. Osoba którą zobaczyłam sprawiła jednak że momentalnie wytrzeźwiałam.


-Cholera… - Zlękłam odsuwając się niczym oparzona.


Przystojny brunet, o blond pasemku i ciemnej karnacji… W umyśle starałam się przypomnieć jego imię.  Nagle mnie olśniło . Zayn Malik… Czym sobie zasłużyłam na to by wpaść na kolejnego wokalistę.


-Co się dzieje?- Zaskoczony mulat patrzył na mnie pytająco.


-Słuchaj jednego z was już dziś spławiłam… Nie chce…. Nie mogę…. – Zwiałam w pół słowa.


Chciałam być już w domu… Musiałam to wszystko sobie poukładać. Nie mogłam oszukiwać że Zayn mi się nie podobał, ale nie mogłam też się do tego przyznać. Przecież parę godzin temu powiedziałam Harremu że nie należę to tych bezmózgich, śliniących się dziewczyn. Przecież nie stracę głowy dla pierwszego lepszego zespołu. Pozostaje mi tylko wrócić do domu… Na pieszo.  

--{-@ @-}--



Siemanko :)))

Z okazji 1D day postanowiłam dodać rozdział nieco wcześniej. Mam nadzieje że się wam spodoba. Liczę tez że wyrazicie swoje opinie w komentarzach i z czasem bd was coraz więcej. 

Całusy :****

Lil
P.s Bardzo chce podziękować Mariuszowi Pudzianowskiemu za pomoc, dla mnie było to wspaniałe, a wy jak myślicie? Piszcie.

czwartek, 21 listopada 2013

Rozdział II

Ty… Ty jesteś Harry…. Harry Styles! – Wydusiłam  w końcu.

Byłam kompletnie zszokowana. Nie potrafiłam zrozumieć co jeden z wokalistów One Direction robi w podrzędnym klubie, na samych obrzeżach Londynu.

-Cii -  Hazza zasłonił moje usta dłonią. – Chcesz sprowadzić tu paparazzi z całego miasta?

Delikatnie pokręciłam głową, jednak chłopak wciąż przyglądał mi się jakby kalkulując czy mówię prawdę. Jego zielone oczy przewiercały mnie na wylot, lecz w końcu zdecydował się zabrać dłoń.

-Jakim cudem… Jakim cudem tu jesteś? –Zaczęłam na jedynym oddechu. – Jak udało ci się przyjść do klubu i nie narazić się na atak śliniących się na sam twój widok fanek?

Byłam gotowa uwierzyć że to wszystko mi się śni i moja wyobraźnia robi mi dowcip. Przetarłam oczy by upewnić się że obraz jest rzeczywisty. Co dziwne był.

-Wiesz z chłopakami przychodzimy tu już od roku i nigdy nikt nas nie wsypał. – Widać było że loczek jest bliski śmiechu.

-Moment…. Czekaj powiedziałeś z chłopakami? –zaczęłam chodzić nerwowo w kółko. – Jest tu cały zespół?

Harry odpowiedział mi skinieniem głowy. Teraz to już byłam pewna że to sen. Takie rzeczy się nie zdarzają. Przyśpieszyłam kroku, próbując monotonną wędrówką po kole, zrozumieć do czego ma mnie doprowadzić ta senna. Fikcja.

-Czemu się tak spięłaś? – Zapytał nagle zielonooki. –Jesteś nasza fanką czy co?

W tym momencie to mi zachciało się śmiać. Sytuacja zmieniła się o 180 °. Teraz to Hazza był zdezorientowany, a ja musiałam pilnować się by nie parsknąć.

-Fanką? – Moje starania powstrzymania śmiechu, spełzły na niczym. – Wiesz Harry… Nie każda dziewczyna musi od razu być waszą fanką i wariować na wasz widok. 

Rzuciłam tylko i  ruszyłam do klubu, pozostawiając Loczka przed wejściem.

-{-@ @-}--


 Hey!!!
Na początku pragnę was bardzo przeprosić. Wiem że rozdział mógł was urazić, jednak zależało mi na tym by w pełni ukazać specyfikę myślenia bohaterki. Liczę że to zrozumiecie i nie zniechęcicie się do bloga.
Mam też nadzieje że pozostawicie po sobie komentarze . Było by to dla mnie bardzo pomocne. Z góry wam dziękuje. 
  Całusy :****
Lil

poniedziałek, 18 listopada 2013

Rozdział I

Gdy otworzyłam drzwi  uderzyła mnie woń lawendy. Dawniej dom należał do babci, która kochała te kwiaty. To ku jej pamięci przywiozłam doniczkę z tym fioletowym cudem natury. Po wejściu do domu bez wahania skierowałam się do kuchni i zostawiając walizkę w koncie, postawiłam doniczkę na parapecie. Zrobiło mi się odrobinę raźniej. Po śmierci babuni ojciec oddał dom do remontu i teraz był praktycznie pusty. Mimo wszystko wiedziałam że nie wysiedzę tu zbyt długo Zaciągnęłam walizkę do sypialni, wzięłam odpowiednie ciuchy i ruszyłam do łazienki. 1h później ubrana w "to", wyszłam z domu.

Xxx 

Mimo iż byłam w Londynie od niepełnych 2 godzin już udało mi się wpaść w tarapaty. Słowo daje kiedyś przez ten pyskaty język zginę. Nie chcę jednak ukrywać że cała ta sytuacja nie wniknęła z mojej winy. Przecież nikt o zdrowych zmysłach nie zapłaci taksówkarzowi 2 stów, za przejechanie kilku przecznic. Poniesiona emocjami, nawet nie zauważyłam że wszczęłam awanturę. Nagle jednak kierowca złapał mnie za przedramię. Wystraszona zaczęłam się szarpać, potrącając przy tym jakiegoś chłopaka.

-Ej… Co się tu…- Zaczął poszkodowany, jednak widząc ból  w moich oczach i te obleśną dłoń odcinającą mi dopływ krwi, chyba się nade mną zlitował.- Niech Pan ją puści! Nie widzi pan że robi jej krzywdę?!

Spojrzałam na nieznajomego z podziękowaniem, ale ten durny taksówkarz nie dawał za wygraną.

-Najpierw niech zapłaci! – Mówiąc to mocniej ścisnął moje przedramię.
Niewiele myśląc syknęłam z bólu i ponownie spróbowałam się wyrwać. Niestety na marne.

-Dobrze, już…. Zapłacę tylko niech Pan ją w końcu puści- Nie zdążyłam nawet zareagować, a chłopak już wyjął portfel.

Morderczy uścisk zniknął, a mój wybawca jak gdyby nigdy nic wyją z portfela 200 funtów.

-Nie musisz….- Niemal krzyknęłam, ale nieznajomy powstrzymał mnie gestem dłoni.

-Tyle starczy?- Zapytał tego sadystycznego oszusta, wręczając mu całą kwotę.

 Zatkało mnie…. Chwile Taksówka wraz z wstrętnym kierowcą zniknęła. Gdy ocknęłam się z otępienia, w końcu mogłam się przyjrzeć mojemu wybawcy. Właśnie to było błędem.

-Nic ci nie jest? -Chłopak patrzył na moje przedramię, na którym pojawiały się sine ślady, ja jednak nie czułam bólu.

Stałam niczym słup soli, patrząc w jego zielone oczy i nie wierząc w to co widzę.

--{-@ @-}--

 Heyo Directionerzy, Directionerki i inni ludzie (istoty) którzy znaleźli się na moim blogu!
Bardzo chciała bym poznać wasze opinie na temat moich wypocin. By ułatwić wam trochę zadanie dodałam ten oto rozdział. Liczę na to że się wam spodobał i szepniecie coś w komentarzu.
Całusy :****
Lil
P.s Ten rozdział jaki i całego bloga dedykuje paru wspaniałym osobą {Już wy wiecie o kogo chodzi ^^}. To wy wciągacie mnie w świat 1D i dajecie motywacje do pisania.... Dziękuje wam całym serduchem :*

niedziela, 17 listopada 2013

Prolog

Ostatnie godziny zlewały się w jeden nie jasny obraz. Zostawiłam swoje stare życie.  Chciałam odgrodzić się od przeszłości. Jazda samochodem niemiłosiernie mi się dłużyła. Wpatrzona w okno, co jakiś czas wierciłam się na fotelu. Panowała niezręczna cisza. Już dawno odkryłam że z moim ojcem nie ma co kłócić się o radio, więc najzwyczajniej w świecie odpuściłam. Wyglądając przez szybę przez moment uchwyciłam wzrokiem tablice:  „Londyn 0,4 Mm”


-To już nie daleko…- Mruknął mój tata.


Nie zareagowałam, wciąż tępo wpatrując się w migające za oknem widoki. Auto znów pogrążyło się w ciszy.  Atmosfera gęstniała gdy nagle zadzwonił mój telefon. Nawet się nie ruszyłam. Wyjeżdżając z Braintree obiecałam sobie że gdy tylko będę na miejscu pozbędę się starego numeru i kupie nową kartę.


-Nie odbierzesz? – W głosie ojca słychać było irytacje.


-Nie mam ochoty. – Fuknęłam, po czym powróciłam do swojego zajęcia.


Niektórzy twierdzili że po śmierci mamy oszalałam, ale oni nie mieli racji. Ja po prostu wiedziałam że to była jego wina….  Że to on ją do tego doprowadził…

Nie chciałam już więcej o tym myśleć. Dzwonek w końcu zamilkł, a ja się wyłączyłam. Ocknęłam się dopiero gdy samochód się zatrzymał. Ojciec wyciągnął z bagażnika moją walizkę i odjechał. Zaciskając jedną dłoń na jej rączce, a w drugiej trzymając doniczkę z lawendą, skierowałam się ku drzwiom niewielkiego, nowoczesnego domku. Stając na progu poczułam się wreszcie wolna.

Intro & bohaterowie


 
Lilian "Lil" Mayn.
urodzona: 15.06.1994r w Braintree w Wielkiej Brytani.
Do Londynu przeprowadziła się by uciec przed dawnym życiem.... Nienawidzi swojego ojca i obwinia go o śmierć matki. Ukończyła  szkołę szybciej od swoich rówieśników.... W rodzinnym mieście była uważana za wariatkę. W Londynie nie ma żadnych przyjaciół ... Później zaprzyjaźniona z Liamem.


 
Harry Edward Styles
Urodzony: 1.02.1994 w Holmes Chapel w Wielkiej Brytani.
Wokalista One Direction. Kocha koty i kobiety. Jest flirciarzem. Do tej pory naprawdę się nie zakochał. Impulsywny i spontaniczny. Mimo złej opinii potrafi być wrażliwy i troskliwy.




Liam James Payne
Urodzony: 29 08.1993 w Wolverhampton w Wielkiej Brytani.
Wokalista One Direction. Opiekuńczy i odpowiedzialny. Panicznie boi się łyżek. Po pewnym czasie przyjaciel Lili



Louis William Tomlinson
urodzony: 24 .12.1991 w Doncaster w Wielkiej Brytani.
Najstarszy wokalista One Direction. Kocha paski i lubi dziewczyny które jedzą marchewki. Potajemnie chciał by być zebrą. 

  
 
Niall James Horan
urodzony:13.09.1993 w Mullingar w Irlandii
Wiecznie głodny wokalista One Direction.
Kocha spać. Jest leworęczny, choć na gitarze gra prawą ręką. Uważa że wewnątrz jest superman’em. 


Zayn Javadd Malik
urodzony:12.01.1993 w Bradford w Wielkiej Brytanii
Wokalista One Direction pakistańskiego pochodzenia. Zgrywa bad-boya i pali papierosy. W środku jest bardzo wrażliwy i potrzebuje miłości. Mimo iż stara się tego nie okazywać cierpi po rozstaniu z Perrie.