sobota, 23 listopada 2013

Rozdział III

Doskonale  wiedziałam że zrobiłam głupotę . W końcu Harry mnie uratował. Mimo wszystko nie sobie tego wszystkiego poukładać. Wejście do klubu nie ułatwiło mi sprawy. Mój wzrok mimowolnie przebiegł po Sali i zatrzymał się na jednym ze stolików. Widząc kto przy nim siedzi omal nie dostałam zawału. Na czerwonych kanapach spoczywali pozostali członkowie One Direction . Pośpiesznie odwróciłam wzrok.

*Spokojnie Lil…* Powtarzałam sobie w myślach. *Nie panikuj… Styles nawet nie wszedł do środka. Zresztą jutro pewnie nie będzie nawet o tobie pamiętał… Daj na Luz! Nareszcie jesteś wolna. Baw się! * Wszystkie te przemyślenia przyprawiały mnie o skurcz żołądka. Zdecydowanie musiałam się czegoś napić. Wolnym krokiem ruszyłam do baru i po chwili delektowałam się smakiem mohito. Drink był wyjątkowo mocny, ale nie chciałam teraz o tym myśleć. Skończyłam trunek i skierowałam się na parkiet. Pogrążona w tańcu byłam niczym zwierze. Kierował mną jedynie instynkt. Przez następne godziny to pląsałam, to przyjmowałam darmowe drinki. Nic dziwnego że po jakimś czasie byłam już ostro pijana.  Nawet nie zorientowałam się kiedy nalazłam się w czyichś ramionach. Z głośników sączyła się wolna piosenka, a ja rozpływałam się w tańcu.  Moja sielanka nie trwała jednak długo. Z błogostanu wytrącił mnie głos partnera.


- Niezła z ciebie tancerka. – Melodyjny szept wydał mi się dziwnie znajomy.


Zamrugałam parokrotnie i spojrzałam na niego. Osoba którą zobaczyłam sprawiła jednak że momentalnie wytrzeźwiałam.


-Cholera… - Zlękłam odsuwając się niczym oparzona.


Przystojny brunet, o blond pasemku i ciemnej karnacji… W umyśle starałam się przypomnieć jego imię.  Nagle mnie olśniło . Zayn Malik… Czym sobie zasłużyłam na to by wpaść na kolejnego wokalistę.


-Co się dzieje?- Zaskoczony mulat patrzył na mnie pytająco.


-Słuchaj jednego z was już dziś spławiłam… Nie chce…. Nie mogę…. – Zwiałam w pół słowa.


Chciałam być już w domu… Musiałam to wszystko sobie poukładać. Nie mogłam oszukiwać że Zayn mi się nie podobał, ale nie mogłam też się do tego przyznać. Przecież parę godzin temu powiedziałam Harremu że nie należę to tych bezmózgich, śliniących się dziewczyn. Przecież nie stracę głowy dla pierwszego lepszego zespołu. Pozostaje mi tylko wrócić do domu… Na pieszo.  

--{-@ @-}--



Siemanko :)))

Z okazji 1D day postanowiłam dodać rozdział nieco wcześniej. Mam nadzieje że się wam spodoba. Liczę tez że wyrazicie swoje opinie w komentarzach i z czasem bd was coraz więcej. 

Całusy :****

Lil
P.s Bardzo chce podziękować Mariuszowi Pudzianowskiemu za pomoc, dla mnie było to wspaniałe, a wy jak myślicie? Piszcie.

1 komentarz: