Hey.!
Wybaczacie mi że nie pisze, ale ferie i nie mam kiedy czegoś sklecić. Do tego zeszyt w którym pisze został w drugim mieszkaniu i nie mam do niego dostępu.
Na głowę zwaliło mi się też parę odkładanych spraw i łódzki zlot directioners, więc do lutego pewnie nic się nie pojawi. :(
Jeszcze raz przepraszam i liczę że mi wybaczycie :* <3
P.s Są tu jacyś Mixers? --> Like
https://www.facebook.com/littlemixerspolska
wtorek, 28 stycznia 2014
poniedziałek, 6 stycznia 2014
Rozdział XI
Gdy wstałam rano,
śniadanie już na mnie czekało. Payne wstał bardzo wcześnie, ponieważ śpieszył
się na jakiś wywiad. Na stole obok kanapek znalazłam też kartkę. Był na niej
numer piwnookiego i wiadomość bym dzwoniła, gdybym tylko czegoś potrzebowała. Tamten
dzień spędziłam na kanapie. Wciąż lekko kręciło mi się w głowie. Wieczorem
miałam nie spodziewanych gości. Byli ta Zayn, Liam i Harry. Chłopaki bardzo się
martwili. Fakt że znałam ich tak krótko, sprawiał że nie rozumiałam skąd wzięła
się ich troska. Mimo wszelkich obaw bardzo dobrze mi się z nimi rozmawiało. Nim
zdążaliśmy się obejrzeć było już po pierwszej. Członkowie 1D z ociąganiem opuścili
mój dom, a ja ponownie się położyłam. Kolejny tydzień również spędziłam w domu.
Wciąż nie czułam się najlepiej. Chłopcy odwiedzali mnie niemal codziennie. Czasem
był to sam Liam, a czasem cała trójka. W niedziele chłopcy przyprowadzili ze
sobą Nialla. Bardzo dobrze dogadywałam
się z tym blondynem. O Louisa nie pytałam. W końcu i ta wizyta się skończyła.
Po tym wszystkim moja lodówka była pusta, a ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić.
Chłopaki wyjeżdżali na tygodniowa promocje nowego singla, a ja nie miałam w
Londynie żadnych innych znajomych. Po długim namyśle postanowiłam rozejrzeć się
po okolicy i znaleźć jakąś prace. Mimo że dom i jedzenie opłacał mój ojciec, wolałam
mieć też własne pieniądze.
Xxx
Swoje poszukiwania
zaczęłam zwykłym spacerem. Chciałam przypomnieć sobie okolice. Nie było mnie tu od dawna i wiele zapomniałam.
Około 11 złapała mnie ochota na kawę. Urokiem tej okolicy była mała kafejka,
więc bez wahania ruszyłam w jej stronę. „Jadeffe” była niewielka ale przytulna.
Z gazetą pod ręką weszłam do środka i skierowałam się ku kasie. Już miałam
zamówić sobie małą Latte, gdy dosłownie wpadłam na jakąś dziewczynę.
-Uważaj jak… -Zaczęła nieznajoma
lecz nagle przerwała. – Ty wyglądasz…. Wyglądasz prawie jak ja. – Zaczęła obchodzić
mnie dookoła, patrząc podejrzliwie.
-Ja… My… Jesteśmy niemal
identyczne.- Z dziewczyną różniły mnie tylko włosy i oczy.
Nieznajoma była
brązowooka i miała różowe włosy.
-Cóż… Ja się farbuje. Ty
musisz mieć kolor naturalny. –Uznała w końcu z oszałamiającym uśmiechem. – Jesteś tu po pracę?
-Po pracę? – Dopiero wtedy
zauważyłam jej służbowy uniform. – Macie wolne stanowiska?
-Tak.! Szukamy drugiej
kelnerki.! – Od różowowłosej bił entuzjazm.
-Naprawdę? – Zapytałam niedowierzając.
– Ja właśnie szukam pracy. A tak swoją
głową jestem Lil, a raczej Lilian – Podałam dziewczynie rękę, kompletnie
zapominając o gazecie która upadła na podłogę.
-Ja jestem Jade, a
dokładniej Jade Amelia Mayn, ale to chyba mniej ważne. – zachichotała,
ściskając moją dłoń.
-Mayn? Masz na nazwisko
Mayn? – Odpadła mi szczęka.
-Tak, a co?- Zapytała nie
rozumiejąc mojego zachowania.
-Ja… Ja też nazywam się
Mayn. – Język mi się plątał.
Byłam skłonna uwierzyć że
to jedynie sen, a jednak Jade wciąż stała przede mną uśmiechając się od ucha do
ucha.
--{-@ @-}--
Jade Amelia
Mayn.
Oddana do adopcji jako niemowlę.
Wychowywana w Londynie przez bogate małżeństwo. Jej prawdziwa babcia w
tajemnicy zajmowała się nią jako opiekunka. Pracuje jako kelnerka w małej
kawiarni „Jadette”.
Hey skarby.!
Jak
widzicie w naszym opowiadaniu pojawiła się kolejna postać. Mam
nadzieje że podoba się wam taki zwrot akcji. Proszę napiszcie mi co o
tym myślicie.
Zawsze kochająca swoje wielomilionowe rodzeństwo.
Lil
P.S . Blog ma 369 wyświetleń. Jak mniemam wszyscy wiecie o czym mówię ^^.
czwartek, 2 stycznia 2014
Rozdział X
Xxx Z PERSPEKTYWY LIAMA xxX
Czas płynął nieubłaganie,
a Lil wciąż się nie budziła. Liam naprawdę już panikował. Nie mogąc poradzić
sobie z własnymi nerwami i wytrzymać napięcia, zadzwonił na pogotowie. W
szpitalu bagatelizowano sprawę więc Payne ostro wykłócał się z tamtejszą recepcjonistką.
W końcu wysłano ambulans, który na miejscu był już po 5 minutach. Lekarze
założyli Lilian sztuczne szwy i dali jakiś zastrzyk. Niepokoił ich fakt że
dziewczyna jeszcze nie odzyskała przytomności, ale nie mogli zrobić nic innego.
Wypełnili tylko protokół i zniknęli zostawiając piwnookiego samego z
dziewczyną. Liam długo czekał Az Lil się obudzi lecz w końcu zmógł go sen.
Xxx Z PERSPEKTYWY Lilian xxX
Gdy się obudziłam
strasznie bolała mnie głowa i czułam się fatalnie. Na domiar złego nie
wiedziałam gdzie jestem. Spanikowana podniosłam się gwałtownie. Momentalnie
zrobiło mi się ciemno przed oczami. Nogi się pode mną ugięły i runęłam powrotem
na kanapę. Upadając niefortunnie zawadziłam o stolik i zrzuciłam z niego pusty
wazon, który roztrzaskał się o ziemie budząc Payne’a. Do tej pory nie zdawałam sobie
sprawy z jego obecności, teraz jednak chłopak zerwał się z fotela i nie do końca
wiedząc co się stało zaczął rozglądać się po pokoju.
-Lil? W końcu się obudziłaś.! – W głosie Liama słychać
było ulgę.
-Jak to „ W końcu” ? Co
się właściwie stało? Jak znalazłam się w domu? – Powoli dotarło do mnie gdzie
jestem.
Byłam kompletnie
skołowana, a wyraz twarzy piwnookiego, kompletnie zbił mnie z tropu.
-Nie wiem dokładnie. Gdy
się obejrzałem leżałaś na ziemi, przed domem. Miałaś rozciętą głowę. Krwawiłaś…. Znalazłem w
twojej torebce klucze i tamując krew przyniosłem cię tutaj. Długo się nie
budziłaś więc zadzwoniłem po pogotowie. Lekarze założyli ci szwy, ale…. –
Przerwałam mu nagle.
-Szwy? – Chciałam wstać i
podejść do lusterka.
Payne zdecydowanym ruchem
przyszpilił mnie do kanapy, nie pozwalając mi wstać.
-Nie powinnaś teraz
wstawać… Poza tym to nie SA prawdziwe szwy, tylko specjalne plastry. Za dwa
tygodnie powinni ci je zdjąć.
-Ale…
-Bez żadnego ale.! – Głos
chłopaka był poważny i stanowczy.
Zamilkłam na chwilę. W
moim domu panowała mordercza cisza. Chłopak puścił mnie z westchnieniem.
-Przynieść ci coś? –
Zapytał troskliwie, zabierając się za zbieranie szkła.
Ja pokręciłam jedynie
głową. Nagle coś mi się jednak przypomniało.
-Liam przepraszam za to
co mówiłam…. Nie chciałam cię denerwować.
-Nie myśl już o tym.
Byłaś pijana i nie wiedziałaś. –Wciąż zbierał szkło, nie patrząc na mnie.
-To nie zmienia faktu że
nie powinnam tego mówić. – Wpatrywałam się w koc, którym byłam okryta bojąc się
na niego spojrzeć.
- To nic takiego. – Nie zauważyłam
kiedy znalazł się w kuchni, lecz po chwili wrócił do salonu.- Skoro się już
ocknęłaś i niczego nie potrzebujesz, to nie będę ci już przeszkadzać.
Ruszył do drzwi lecz go
zatrzymałam.
-Liam.! - Przełknęłam ślinę.
– Zostań ze mną. Nie chcę być sama w tym domu. Jest taki pusty i smutny. –
Nagle ogarnął mnie jakiś dziwny strach.
Ku mojemu zaskoczeniu Payne
mnie posłuchał i został. Długo jeszcze rozmawialiśmy, aż w końcu oboje zasnęliśmy.
Tej nocy miałam dziwny
sen. Tańczyłam z Harrym, a Zayn był przez to zły. Wtedy pojawił się jednak Liam
i uspokoił przyjaciół. Wtedy zrozumiałam że mu ufam. W jedna noc chłopak został
moim przyjacielem.
--{-@ @-}--
Hej kociaki.! :*
Wiem że od świąt nie było praktycznie żadnego słowa z mojej strony, ale wiecie jak to jest z celebrowaniem urodzin Lou i tak dalej. Prawda jest taka że rodzina pochłonęła mnie tak bardzo że nie miałam nawet czasu otworzyć zeszytu. Liczę że mi wybaczycie te przerwę i dalej będziecie czytać moje wypociny.
Całusy i najlepsze życzenia w nowym roku:****
Lil
Subskrybuj:
Posty (Atom)