Gdy wstałam rano,
śniadanie już na mnie czekało. Payne wstał bardzo wcześnie, ponieważ śpieszył
się na jakiś wywiad. Na stole obok kanapek znalazłam też kartkę. Był na niej
numer piwnookiego i wiadomość bym dzwoniła, gdybym tylko czegoś potrzebowała. Tamten
dzień spędziłam na kanapie. Wciąż lekko kręciło mi się w głowie. Wieczorem
miałam nie spodziewanych gości. Byli ta Zayn, Liam i Harry. Chłopaki bardzo się
martwili. Fakt że znałam ich tak krótko, sprawiał że nie rozumiałam skąd wzięła
się ich troska. Mimo wszelkich obaw bardzo dobrze mi się z nimi rozmawiało. Nim
zdążaliśmy się obejrzeć było już po pierwszej. Członkowie 1D z ociąganiem opuścili
mój dom, a ja ponownie się położyłam. Kolejny tydzień również spędziłam w domu.
Wciąż nie czułam się najlepiej. Chłopcy odwiedzali mnie niemal codziennie. Czasem
był to sam Liam, a czasem cała trójka. W niedziele chłopcy przyprowadzili ze
sobą Nialla. Bardzo dobrze dogadywałam
się z tym blondynem. O Louisa nie pytałam. W końcu i ta wizyta się skończyła.
Po tym wszystkim moja lodówka była pusta, a ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić.
Chłopaki wyjeżdżali na tygodniowa promocje nowego singla, a ja nie miałam w
Londynie żadnych innych znajomych. Po długim namyśle postanowiłam rozejrzeć się
po okolicy i znaleźć jakąś prace. Mimo że dom i jedzenie opłacał mój ojciec, wolałam
mieć też własne pieniądze.
Xxx
Swoje poszukiwania
zaczęłam zwykłym spacerem. Chciałam przypomnieć sobie okolice. Nie było mnie tu od dawna i wiele zapomniałam.
Około 11 złapała mnie ochota na kawę. Urokiem tej okolicy była mała kafejka,
więc bez wahania ruszyłam w jej stronę. „Jadeffe” była niewielka ale przytulna.
Z gazetą pod ręką weszłam do środka i skierowałam się ku kasie. Już miałam
zamówić sobie małą Latte, gdy dosłownie wpadłam na jakąś dziewczynę.
-Uważaj jak… -Zaczęła nieznajoma
lecz nagle przerwała. – Ty wyglądasz…. Wyglądasz prawie jak ja. – Zaczęła obchodzić
mnie dookoła, patrząc podejrzliwie.
-Ja… My… Jesteśmy niemal
identyczne.- Z dziewczyną różniły mnie tylko włosy i oczy.
Nieznajoma była
brązowooka i miała różowe włosy.
-Cóż… Ja się farbuje. Ty
musisz mieć kolor naturalny. –Uznała w końcu z oszałamiającym uśmiechem. – Jesteś tu po pracę?
-Po pracę? – Dopiero wtedy
zauważyłam jej służbowy uniform. – Macie wolne stanowiska?
-Tak.! Szukamy drugiej
kelnerki.! – Od różowowłosej bił entuzjazm.
-Naprawdę? – Zapytałam niedowierzając.
– Ja właśnie szukam pracy. A tak swoją
głową jestem Lil, a raczej Lilian – Podałam dziewczynie rękę, kompletnie
zapominając o gazecie która upadła na podłogę.
-Ja jestem Jade, a
dokładniej Jade Amelia Mayn, ale to chyba mniej ważne. – zachichotała,
ściskając moją dłoń.
-Mayn? Masz na nazwisko
Mayn? – Odpadła mi szczęka.
-Tak, a co?- Zapytała nie
rozumiejąc mojego zachowania.
-Ja… Ja też nazywam się
Mayn. – Język mi się plątał.
Byłam skłonna uwierzyć że
to jedynie sen, a jednak Jade wciąż stała przede mną uśmiechając się od ucha do
ucha.
--{-@ @-}--
Jade Amelia
Mayn.
Oddana do adopcji jako niemowlę.
Wychowywana w Londynie przez bogate małżeństwo. Jej prawdziwa babcia w
tajemnicy zajmowała się nią jako opiekunka. Pracuje jako kelnerka w małej
kawiarni „Jadette”.
Hey skarby.!
Jak
widzicie w naszym opowiadaniu pojawiła się kolejna postać. Mam
nadzieje że podoba się wam taki zwrot akcji. Proszę napiszcie mi co o
tym myślicie.
Zawsze kochająca swoje wielomilionowe rodzeństwo.
Lil
P.S . Blog ma 369 wyświetleń. Jak mniemam wszyscy wiecie o czym mówię ^^.
Spoko... podoba mi się.
OdpowiedzUsuń