Xxx Z PERSPEKTYWY LIAMA xxX
Czas płynął nieubłaganie,
a Lil wciąż się nie budziła. Liam naprawdę już panikował. Nie mogąc poradzić
sobie z własnymi nerwami i wytrzymać napięcia, zadzwonił na pogotowie. W
szpitalu bagatelizowano sprawę więc Payne ostro wykłócał się z tamtejszą recepcjonistką.
W końcu wysłano ambulans, który na miejscu był już po 5 minutach. Lekarze
założyli Lilian sztuczne szwy i dali jakiś zastrzyk. Niepokoił ich fakt że
dziewczyna jeszcze nie odzyskała przytomności, ale nie mogli zrobić nic innego.
Wypełnili tylko protokół i zniknęli zostawiając piwnookiego samego z
dziewczyną. Liam długo czekał Az Lil się obudzi lecz w końcu zmógł go sen.
Xxx Z PERSPEKTYWY Lilian xxX
Gdy się obudziłam
strasznie bolała mnie głowa i czułam się fatalnie. Na domiar złego nie
wiedziałam gdzie jestem. Spanikowana podniosłam się gwałtownie. Momentalnie
zrobiło mi się ciemno przed oczami. Nogi się pode mną ugięły i runęłam powrotem
na kanapę. Upadając niefortunnie zawadziłam o stolik i zrzuciłam z niego pusty
wazon, który roztrzaskał się o ziemie budząc Payne’a. Do tej pory nie zdawałam sobie
sprawy z jego obecności, teraz jednak chłopak zerwał się z fotela i nie do końca
wiedząc co się stało zaczął rozglądać się po pokoju.
-Lil? W końcu się obudziłaś.! – W głosie Liama słychać
było ulgę.
-Jak to „ W końcu” ? Co
się właściwie stało? Jak znalazłam się w domu? – Powoli dotarło do mnie gdzie
jestem.
Byłam kompletnie
skołowana, a wyraz twarzy piwnookiego, kompletnie zbił mnie z tropu.
-Nie wiem dokładnie. Gdy
się obejrzałem leżałaś na ziemi, przed domem. Miałaś rozciętą głowę. Krwawiłaś…. Znalazłem w
twojej torebce klucze i tamując krew przyniosłem cię tutaj. Długo się nie
budziłaś więc zadzwoniłem po pogotowie. Lekarze założyli ci szwy, ale…. –
Przerwałam mu nagle.
-Szwy? – Chciałam wstać i
podejść do lusterka.
Payne zdecydowanym ruchem
przyszpilił mnie do kanapy, nie pozwalając mi wstać.
-Nie powinnaś teraz
wstawać… Poza tym to nie SA prawdziwe szwy, tylko specjalne plastry. Za dwa
tygodnie powinni ci je zdjąć.
-Ale…
-Bez żadnego ale.! – Głos
chłopaka był poważny i stanowczy.
Zamilkłam na chwilę. W
moim domu panowała mordercza cisza. Chłopak puścił mnie z westchnieniem.
-Przynieść ci coś? –
Zapytał troskliwie, zabierając się za zbieranie szkła.
Ja pokręciłam jedynie
głową. Nagle coś mi się jednak przypomniało.
-Liam przepraszam za to
co mówiłam…. Nie chciałam cię denerwować.
-Nie myśl już o tym.
Byłaś pijana i nie wiedziałaś. –Wciąż zbierał szkło, nie patrząc na mnie.
-To nie zmienia faktu że
nie powinnam tego mówić. – Wpatrywałam się w koc, którym byłam okryta bojąc się
na niego spojrzeć.
- To nic takiego. – Nie zauważyłam
kiedy znalazł się w kuchni, lecz po chwili wrócił do salonu.- Skoro się już
ocknęłaś i niczego nie potrzebujesz, to nie będę ci już przeszkadzać.
Ruszył do drzwi lecz go
zatrzymałam.
-Liam.! - Przełknęłam ślinę.
– Zostań ze mną. Nie chcę być sama w tym domu. Jest taki pusty i smutny. –
Nagle ogarnął mnie jakiś dziwny strach.
Ku mojemu zaskoczeniu Payne
mnie posłuchał i został. Długo jeszcze rozmawialiśmy, aż w końcu oboje zasnęliśmy.
Tej nocy miałam dziwny
sen. Tańczyłam z Harrym, a Zayn był przez to zły. Wtedy pojawił się jednak Liam
i uspokoił przyjaciół. Wtedy zrozumiałam że mu ufam. W jedna noc chłopak został
moim przyjacielem.
--{-@ @-}--
Hej kociaki.! :*
Wiem że od świąt nie było praktycznie żadnego słowa z mojej strony, ale wiecie jak to jest z celebrowaniem urodzin Lou i tak dalej. Prawda jest taka że rodzina pochłonęła mnie tak bardzo że nie miałam nawet czasu otworzyć zeszytu. Liczę że mi wybaczycie te przerwę i dalej będziecie czytać moje wypociny.
Całusy i najlepsze życzenia w nowym roku:****
Lil
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz