sobota, 25 lipca 2015

Rozdział XIX {Biologicznie za dużo}

Xxx  Z PERSPEKTYWY ZAYNA  xxX
Xxx 12 godzin wcześniej xxX

To był straszny dzień.. Chyba nigdy nie czuł się tak wypruty z energii. Po powrocie do hotelu po prostu rzucił się na łóżku i momentalnie chwycił za telefon. Z Lilian rozmawiał dobrze ponad godzinę. Powiedziała mu o paparazzi przesiadującymi pod jej domem. Zrobiło mu się cholernie przykro. To była jego winna. Lil jednak tryskała dziwnym optymizmem chwile zajęło mu zanim wyciągnął z niej że zamierza nocować u siostry i jak ona to ujęła. Zacieśniać rodzinne więzy. Ostrzegła go również że pewnie nie będzie odbierać komórki... Potem rozmawiali już o jakiś głupotach. Pożegnali się dopiero  gdy zielonooka oznajmiła że wchodzi do kawiarni i musi już kończyć. Zayn jeszcze chwilę po tym leżał na łóżku by ostatecznie podnieść się i pójść coś zjeść. W kuchni zabrał się za pichcenie. Nigdy nie był w tym dobry. Ostatecznie zrobił sobie parę odrobinę przypalonych  naleśników i gorącą czekoladę, po czym postanowił że zje w salonie. Na sofie i fotelach zastał resztę chłopaków, za wyjątkiem Hazzy który gdzieś zniknął. W sumie było to Malikowi na rękę ponieważ Loczek nie raz krytykował kuchnie Mulata. Teraz mógł się spokojnie posilić. Oczywiście nie obyło się bez częstowania przyjaciół (szczególnie Nialla) swoimi naleśnikami. Harry zjawił się w środku naleśnikowej bitwy, która zaczęła się od Lou. Louis ze śmiechu opluł Nialla i wtedy blondyn rzucił w niego naleśnikiem. Nie minęło sporo czasu jak każdy z chłopaków dostał ciastem. Styles nie dołączył jednak do przyjaciół i wyciągnął z całego zamieszania Liama. Zayna zdziwiło to zachowanie jednak nie miał czasu na reakcje ponieważ w jego twarz uderzyła spora porcja dżemu. 
 Cała zabawa trwała jeszcze parę minut, po tym Zayn był zmuszony wziąć prysznic. Czysty i przebrany mógł wrócić do salonu. Widząc jak bardzo ucierpiało pomieszczenie wziął się za sprzątanie. Ku zaskoczeniu brązowookiego dołączył do niego Hazza. Pucowali wszystko, śmiejąc się i gadając o głupotach, była jednak między nimi jakaś dziwna spina. Coś o czym żaden nie chciał rozmawiać, a ewidentnie wisiało w powietrzu. 

Xxx Grubo po 23  xxX

Telefon rozbrzmiał niespodziewanie. Na ekranie pojawił się nie znany Malikowi numer. Odebrał nie pewnie,
-Hey kochanie.! - W słuchawce odezwał się głos Lil.
-Hey skarbie.? Co jest.?
-Tęsknie za tobą kocie. - Głos Lil drgał w chichocie.
-Rozmawialiśmy pare godzin temu, do tego możesz dzwonić zawsze gdy tego potrzebujesz Lil..
-Wiem skarbie, ale telefon mi nie wystarczy.. Chcę Cię.! Tu.! Teraz.!
-Lilian wiesz że nie mogę... Musze skupić się na promocji..
-Nie daj się prosić Kotku.. Tak bardzo tęsknie... 
-Lil... Zachowujesz się jak pijana.
-Może troszkę jestem.. Dla tego Cię potrzebuje... Chcę...
Połączenie się urwało. Malik usłyszał tylko trzask upadającego telefonu. Kląc zerwał się z łóżka...  Co jeśli coś jej się stało. ? Nie mógł nawet o tym myśleć. Chwycił kluczyki i wyleciał z hotelu niczym wystrzelony z procy.  Adres... Musiał przypomnieć sobie adres. Lil mówiła mu podczas zakupów gdzie mieszka Jade... Pędząc przed siebie nie zważał na to co się dzieje dookoła.  W ślad za nim jechało paru paparazzi. Nawet ich nie zauważył. wpatrzony w drogę przed sobą zachodził w głowę co się stało. Przecież mogło wydarzyć się wszystko.
Lilian mogła potknąć sie i upaść.. Mogła uderzyć się w głowę...  Cholera... 


Xxx W domu Jade {Czytasz na własną odpowiedzialność.! } xxX

 Malik naciskał dzwonek i uderzał w drzwi chcąc jak najszybciej być przy Lilian. Sprawdzić czy nic jej nie jest. Drzwi otworzyła mu różowowłosa. Wyglądała prawie tak jak jego Lil... Odróżniały ją jednak oczy.
-Gdzie Lilian.? Nic jej nie jest.? Słyszałem trzask... Telefon się rozłączył... - Wyrzucał z siebie potok słów, czemu towarzyszyły klikania aparatów i blask licznych fleszy.
Różowowłosa stała jak wryta, nie mogąc wydusić z siebie słowa. Zayn już miał wedrzeć się do środka kiedy w drzwiach stanęła Lil. Miała zamglone oczy, a jej źrenice były rozszerzone chyba do granic możliwości. Chichocząc chwyciła go za rękaw kurtki i wciągnęła do domu.
-Lilian.. 
Nie odpowiedziała mu prowadząc go do jakiegoś pomieszczenia. Z zaskoczeniem odkrył że była to sypialnia. Zielonooka wprowadziła Zayna do środka i zamknęła za nimi drzwi.
-Lil...
-Tęskniłam kocie. - Mruknęła i pocałowała go nagle. 
-Skarbie... Jesteś pijana.
-Wiem... - przeniosła swoje całusy na jego szyje. 
Mulat zadrżał i walcząc z własną pokusą próbował odsunąć od siebię ukochaną. 
- Nie chcesz mnie.? - Mruknęła z mina zbitego szczeniaka.
-Oczywiście że chce skarbie, ale nie jesteś teraz świadoma tego co robisz. - Przytulił ją mocno, niestety to okazało się błędem. 
-Jestem w pełni świadoma. - wyszeptała mu do ucha po czym, poczuł jej dłoń na swoim kroczu.
Westchnął z przyjemności na chwile tracąc swój autorytet. Tyle jej wystarczyło. Jednym ruchem Lilian pchnęła go na łóżko i usiadła na nim okrakiem.. 
-Lil.. Jesteś pijana skarbie nie powinnaś...
- Ale chcę. - Mruknęła mu do ucha podgryzając je, jednocześnie pozbawiając go kurtki.
-Lil opamiętaj się proszę. Nie jesteś sobą. 
-Czemu nie chcesz mi wierzyć Zayn... -Swoim kroczem ocierała się o jego męskość.
Opór Malika topniał w oczach. Podjął jednak jeszcze jedną próbę.
-Będziesz tego... - Nie było mu dane dokończyć ponieważ zamknęła mu usta namiętnym pocałunkiem.
Dalej wszystko potoczyło się szybko. Korzystając z tego że Mulat nie jest w stanie powstrzymać swoich odruchów Szatynka pozbawiła go reszty ubrań. Zayn też nie był bez winny. Poniesiony przez emocje pozbawił Lilian bluzki i spodni. Im dalej w to brnął tym bardziej odchodziły od niego wyrzuty sumienia. Jednym ruchem zerwał z niej stanik. Tym razem nie chciał ryzykować, że ktoś mu przeszkodzi. Lil nie dała mu jednak szansy na nacieszenie się widokiem jej nagich piersi. Przemieściła się na łóżku i pozbawiła go bokserek. Po chwili Malik poczuł jej usta na swoim członku. Momentalnie spiął wszystkie swoje mięśnie. Lilian chwyciła jego penisa w dłoń językiem przejeżdżając po jego główce. Mulat zacisnął dłonie na pościeli, a z jego ust uciekały pojedyncze jęki. Zielonooka nie przestawała go pieścić. Wzięła jego męskość do ust, drażniąc go językiem. W odruchu Malik poruszył biodrami, a jego jęki stały się głośniejsze. Lilian co rusz zmieniała tępo, drażniąc go i wywołując kolejne fale przyjemności. Nagle przestała. Zayn przymknął oczy oddychając ciężko, gdy jego uszu dobiegł dźwięk rozpinanego ekspresu. Kiedy brązowooki otworzył oczy Lil była już nad nim. Naga. W jednej chwili poczuł pocałunek na swoich ustach i jej dłoń na swoim członku. Potem Zayn czuł już tylko rozkosz. Szatynka powoli nadziała się na jego męskość, dłonie Mulata momentalnie znalazły się na jej biodrach. Zielonooka opuściła się powoli krzycząc z rozkoszy. Malik nieświadomie docisnął ją do siebie. Ich splecione jęki towarzyszyły im gdy Lilian zaczęła poruszać miednicą. Brązowooki nie pozostawał jej dłużny, poruszał biodrami dostosowując się do jej tępa. Wiedziony impulsem przewrócił ją na plecy, przejmując inicjatywę. Jego usta odnalazły, najpierw jej usta, a potem piersi. Biodra nie zaprzestawały ruchu. Zwiększył tępo.. Jego uszu dobiegły krzyki. Krzyki jego i Lil. Nie zaprzestawał swoich ruchów puki nie poczuł zbliżającego się wytrysku. Pod nim Lilian wiła się z orgazmie, a skurcze jej pochwy doprowadziły go na własny kres. Wysunął się z niej dokładnie w ostatniej chwili, spuszczając się na pościel. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz