-Liam…- To że się
odezwałam, po raz kolejny go zdziwiło.
-Tak?- W lusterku
ujrzałam niepewne spojrzenie piwnookiego.
-Wcale nie jesteś taki
ładny… - Mruknełam opierając głowę na siedzeniu.
-O czym ty mówisz Lilian?
– Zaskoczenie Payne’a powoli przeradzało się w niedowierzenie.
-Bo wiesz… w mojej
szkole, w telewizji, na ulicy, czy choćby w zwykłym sklepie słyszałam że jesteś
taki wspaniały… A ty? – Tu spojrzałam na niego krytycznym wzrokiem. – Ty jesteś
przeciętny i nudny. – Mówiłam, co jakiś czas chichocząc.
Nie panowałam nad sobą.
Liamowi za to, nie było do śmiechu. Odwrócił się do mnie.
-Jestem nudny? – Uniósł
pytająco jedna brew.
-A to ja wracam trzeźwa z
imprezy, na której inni toną w alkoholu?
-Lil… To… To nie tak że
ja nie chce pić…’
-Niemów mi tylko że nie
możesz… - Znów zaniosłam się śmiechem. –Co się stało? Mamusia ci zabrania, czy
jak?
-Lilian…. Ja naprawdę nie
mogę pić. – Ze złości i frustracji Payne zacisnął pięści na kierownicy. –Nie
mogę pić bo nie mam jednej nerki.
Gdy to usłyszałam, ścięło
mnie. W jednej chwili poczułam się jak perfidna suka…. Milczałam. Wręcz nie byłam w stanie wydusić z siebie
słowa.
Chłopak ruszył. Zrobiło
mi się niedobrze.
-Zatrzymaj się.! –
Wrzasnęłam parę sekund później.
-Ale… - Liam mnie nie
rozumiał.
-Już.!
Samochód zatrzymał się w
ostatniej chwili, pośpiesznie otworzyłam drzwi i zaczęłam wymiotować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz