sobota, 28 czerwca 2014

Rozdział XIV { Biologia tag bardzo }

Xxx  Z PERSPEKTYWY ZAYNA  xxX
Xxx W domu Lil xxX

-Nigdy więcej już nie płacz. - Coś popchnęło go ku niej. 
Usta Lilian znajdowały się teraz tak blisko. Jeden mały ruch. Tylko tyle dzieliło Malika od tych bladoróżowych, pełnych warg. Wystarczyła mu tylko sekunda... Ciało samo zareagowało. Oddech brązowookiego przyśpieszył i ich usta się spotkały. To było dla niego za mała. Nie zależało mu na dzióbku czy zwykłej parosekundówce. Delikatnie podgryzł jej dolna wargę, chcąc poznać jej reakcje. Ku jego radości Lil delikatnie rozchyliła swe wargi w niemal zapraszającym geście. Nie całą sekundę później ich języki się spotkały, złączone w rytmicznym tańcu. Dłonie Zayna powędrowały na biodra zielonookiej, na co odpowiedziała zarzucając mu ręce na szyje. Przez ciało mulata przechodziły iskry, a pocałunek pogłębiał się i trwał w najlepsze. Malik starał się być przy tym jak najbardziej namiętny. To chyba działało ponieważ Lilian wplotła palce w jego włosy, oddając pocałunek. Dłonie brązowookiego błądziły po jej ciele. Nie kontrolowakl tego, nie kontrolował niczego... Nawet nie spostrzegł gdy przeniósł pocałunki na jej szyje.
-Uspokajanie mnie dobrze Ci  idzie. - Mruknęła przerywanem głosem.
Na twarzy Zayn'a pojawił się uśmiech. To było przyzwolenie, a on dokładnie zdawał sobie z tego sprawę. 
-Chyba nie, skoro wciąż mówisz. - szepnął jej do ucha podgryzając je lekko.
Z ust dziewczyny wydobył się cichy jęk. To tylko go zmotywowało. Przejechał językiem po jej szyi, czując jak jej mięśnie się spinają. Całował wrażliwą skórę podniecając się na widok przyjemności  którą jej sprawia. Jego dłonie znalazły drogę pod jej bluzkę. Nie protestowała. Powoli zaczął ściągać te część jej ubrania nie przestając całować jej szyi. 
Kiedy pozbył się bluzki  jego oczom ukazały się jej piersi. Okryte delikatnym białym stanikiem, przeszytym czarną koronką zdawały się do niego mówić. Nieświadomie przeniósł swe pocałunki na bark i obojczyk Lil by po chwili ściągnąć zębami jedno z jej ramiączek. Dziewczyna drżała.. Malik dostrzegł że również zajęła się jego koszulą która była już do połowy rozpięta. Właśnie miał pozbyć się drugiego ramiączka i usunąć przeszkodę jaką był uroczy staniczek gdy do ich uszu dobiegły policyjne syreny. Było w tym dźwięku coś takiego że oboje zamarli. Jak się okazało to było przeczucie i to całkiem trafne . Niecałą minute po tym od strony drzwi poniosło się głośne echo pukania. 
--{-@ @-}--

Hejo moja kochana rodzinko.!
Jak myślicie dla kogo ten rozdział.?
Cóż dedykuje go wspaniałym directioner z województwa Łódzkiego które, chcąc nie chcą poznały trochę moją chorą twórczość.
Szczególne podziękowania kieruje do Katy, która prowadzi http://jeedenkieruunek.blogspot.com/. i jest chyba najwspanialszą siostrą jaką można mieć. 
Liczę że skomentujecie jak podobał wam się mój mały wstępniak "biologiczny".

Wasza chora...
Zboczona Lil

2 komentarze:

  1. OO EMM DŻI ! *-* Rozdział Boski.. Warto było czekać tyle czasu.. Zajebistyy ten rozdział , blog jak i osoba pisząca go.. <3 kocham cie mordeczkoo i to jak piszesz... ; ))
    A i Dziekuuje za dedykację ! KOCHANA JESTEŚ ! *o*
    czekam na nn...!
    ~ Kaaty . ; *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co skarbie. <3
      Miłości tak wiele w twych komentarzach czuje.
      Dzięki Mycho za to że czytasz te wypociny. <3

      Usuń