sobota, 19 lipca 2014

Rozdział XVII

Podczas przerwy w pracy, pod obietnicą darmowej szarlotki wysłałam jakiegoś dzieciaka na przeszpiegi pod mój dom. Jak się okazało reporterzy wciąż nie odpuścili, dodatkowo odkryli też tylne wejście. Nie mając większego wyboru dałam chłopcu ciasto i z nietęgą miną wróciłam do pracy. Po godzinie moja markotność była aż tak widoczna że Jade ponownie wzięła mnie na tzw. słówko. Mimo że nie rozumiała czemu nie chce by mnie zobaczyli, zaproponowała że mnie przenocuje i dała wolne na resztę dnia bym mogła wyposażyć się w bieliznę, szczoteczkę do zębów itp. Moje zakupy były dość skromne. oprócz niezbędników kupiłam do mojego koszyka trafiły również >>>Klik<< . Bransoletkę kupiłam tylko dla tego że skojarzyła mi się z Zayn'em. Miałam zamiar dać mu ją gdy tylko się zjawi, jednak teraz wylądowała na moim przegubie. Swoją drogą co rusz zerkałam na komórkę, która milczała beznamiętnie cały dzień. Z nie pierwszym, dzisiaj westchnieniem  ruszyłam do kasy. Już miałam wracać do kawiarni gdy coś mnie natknęło. Pośpiesznie wróciłam się jeszcze po jakieś winno. Postanowiłam że nigdy nie będzie lepszego sposobu na poznanie siostry niż wychylenie z nią butelki trunku. 


 Xxx Około 23 wieczorem xxX 

Mój telefon po raz kolejny się odezwał. Czy nagle wszystkim zebrało się na rozmowy.?
-Halo.? -Odebrałam zanosząc się chichotem i obserwując jak Jay rozlewa ostatnie już porcje wina do kieliszków.
-Lilian dobrze się czujesz.? Harry mówił że gdy dociebie zadzwonił zaczęłaś wychwalać pod niebiosa jego oczy... - Głos Liama był pełen troski, ja jednak wciąż chichotałam.
-Mówiłam coś o jego oczach.? Nie.. Mówiłam coś o kocich oczach.. A może o mlecznoczekoladowych oczach... Nie wiem...
Zaczęłam śmiać się na całe gardło ponieważ Jay próbowała mi zabrać telefon przy pomocy łaskotek.
- Czy ty jesteś pijana.?
- Daj spokój Li.. To tylko 2 butelki winna. - Powiedziałam niewinnym głosikiem, w między czasie biorąc łyka ze finezyjnego kieliszka. 
-  Wypiłaś dwie butelki wina.?
-Nie sama... Piłam z... Z siostrzyczką. 
-Zayn mówił że prawie jej nie znasz.
-Bo nie znałam... -Nagle w mojej głowie pojawił się szatański plan. - Jay... -Specjalnie oddaliłam się od telefonu. - Chcesz może porozmawiać z Liamem.?
Jade pisnęła radośnie i chwyciła mój telefon. Ja w tym czasie zabrałam jej komórkę i z kieliszkiem w ręku ruszyłam do gościnnej sypialni. 
Osuszając naczynie, odstawiłam kieliszek na szafkę nocną i rzuciłam się na łóżko. Parę razy przekręciłam spoczywającą na moim nadgarstku bransoletkę i wybrałam numer. 
Nie minęły nawet 3 sygnały gdy w słuchawce rozbrzmiał głos mojego boga. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz